Długie godziny autostradami Europy

     Przygotowani i spakowani ruszamy na nasz odcinek testowy, czyli podróż między Wrocławiem a Frankfurtem nad Menem. Auto bez najmniejszych problemów radzi sobie z ponad 700km "na raz". Średnie spalanie 6,3l napawa nas optymizmem, tak jak planowaliśmy jest bardzo ekonomicznie.

     Na dobre wyruszamy z Frankfurtu po kilku dniach, naszym celem staje się Barcelona. Drogę podzieliliśmy na dwa etapy, pierwszy zakłada dostanie się do wcześniej zarezerwowane hoteliku we francuskiej miejscowości Clermont-Ferrand, drugi etap kolejnego dnia, to już Barcelona.

Przerwa na drugie śniadanie już we Francji
Kolejny krótki postój

     Przejazd po Francji udaje nam się uatrakcyjnić dość ciekawym punktem architektonicznym, a mianowicie wiaduktem w ciągu autostrady A75 nad doliną rzeki Tarn w południowej Francji, w pobliżu miasta Millau.

     Jest on najwyższą tego typu konstrukcją w Europie z najwyższym filarem o wysokości 341 m, jest to o 19m więcej niż wysokość wieży Eiffla. Wiadukt wybudowano w ciągu trzech lat kosztem 394 milionów euro.

Most już w zasięgu wzroku

     Przed wjazdem na most znajduje się parking z alejką na punkt widokowy, jest chwila na rozprostowanie nóg. W tym miejscu robimy kilka pamiątkowych zdjęć i ruszamy dalej.

Ścieżka w kierunku najlepszego widoku na most
7 filarów w pełnej okazałości
Fotka z mostem w tle
I jeszcze ja, jeszcze ja

     Do Barcelony docieramy popołudniem, bardzo szybko znajdujemy hostel i pozostały czas poświęcamy na kolację w centrum bez asysty aparatu.